Tak bardzo jak chcielibyśmy wierzyć, że mamy oczy tylko dla naszego partnera, biologia mówi inaczej. Kiedy już miniemy fazę miodowego miesiąca, w której mamy rozgwieżdżone oczy i oksytocynę, nowość naszego partnera może się nieco wyczerpać. A niestety, ludzka seksualność jest częściowo zbudowana wokół nowości. Cały czas dostaję maile od ludzi w szczęśliwych małżeństwach/związkach, którzy zostali zaskoczeni przez znalezienie kogoś innego atrakcyjnego i czują się z tego powodu jak okropni ludzie. Ale prawda jest taka, że nie tylko jesteśmy w stanie znaleźć wiele osób atrakcyjnych i interesujących w tym samym czasie, ale jest to biologiczna nieuchronność.
To, co nie jest nieuniknione, to nasza decyzja, aby działać na atrakcję lub nie. Większość z nas, przez większość czasu, decyduje się nie działać na tych uczuciach. I jak fale, przechodzą przez nas i pozostawiają nas z naszym partnerem w taki sam sposób, w jaki nas znalazły.
To wyzwala w niektórych ludziach wiele poczucia winy, a w innych wiele irracjonalnej zazdrości. Nasze kulturowe skrypty mówią nam, że kiedy już się zakochamy, to ma być koniec historii. A jeśli ktoś z nami flirtuje, a nam się to podoba, lub jeśli łapiemy się na tym, że od czasu do czasu fantazjujemy o seksie, to musi być coś nie tak z nami lub naszym związkiem.
Ale tak po prostu nie jest. W rzeczywistości zdrowiej jest pozwolić sobie na doświadczanie tych uczuć, a następnie pozwolić im odejść.
Kiedy tłumisz te uczucia, dajesz im władzę nad tobą, pozwalasz im dyktować swoje zachowanie za ciebie (tłumienie) zamiast dyktować swoje zachowanie za siebie (poprzez odczuwanie ich i mimo to wybieranie, by nic nie robić).
Ludzie, którzy tłumią te popędy, są często tymi, którzy w końcu im ulegają i nagle znajdują się wkręcając sekretarkę w schowku na miotły, nie mając pojęcia, jak się tam dostali i dochodzą do głębokiego żalu około dwudziestu dwóch sekund później.
Ludzie, którzy tłumią te popędy są często tymi, którzy rzutują je na swojego partnera i stają się oślepiająco zazdrośni, próbując kontrolować każdą myśl swojego partnera, skupiając całą jego uwagę i uczucie na sobie.
Ludzie, którzy tłumią te popędy są często tymi, którzy budzą się pewnego dnia niezadowoleni i sfrustrowani bez świadomego zrozumienia dlaczego, zastanawiając się, gdzie podziały się wszystkie dni i mówiąc rzeczy takie jak „pamiętasz, jak kiedyś byliśmy zakochani?
Patrzenie na atrakcyjnych ludzi jest przyjemne. Mówienie do atrakcyjnych ludzi jest przyjemne. Myślenie o atrakcyjnych ludziach jest przyjemne. To się nie zmieni z powodu naszego statusu związku na Facebooku. A kiedy tłumisz te impulsy wobec innych ludzi, tłumisz je również wobec swojego partnera. Zabijasz część siebie, a to ostatecznie wraca tylko po to, by zaszkodzić twojemu związkowi.
Kiedy spotykam teraz piękną kobietę, cieszę się tym, jak każdy mężczyzna. Ale przypomina mi to również, dlaczego spośród wszystkich pięknych kobiet, które kiedykolwiek spotkałem i z którymi się umawiałem, wybrałem bycie z moją żoną. Widzę w atrakcyjnych kobietach wszystko to, co ma moja żona, a czego brakuje większości kobiet.
I choć doceniam uwagę czy nawet flirt, to doświadczenie to tylko wzmacnia moje zaangażowanie. Atrakcyjność jest wszędzie. Prawdziwa intymność nie.
Kiedy angażujemy się w daną osobę, nie poświęcamy jej naszych myśli, uczuć i wyobrażeń. Przez większość czasu nie możemy kontrolować naszych myśli, uczuć i wyobrażeń, więc jak moglibyśmy kiedykolwiek podjąć takie zobowiązanie?
To, co możemy kontrolować, to nasze działania. A to, co zobowiązujemy się wobec tej wyjątkowej osoby, to właśnie te działania. Niech wszystko inne przychodzi i odchodzi, jak to nieuchronnie będzie.
Spędzanie czasu osobno
Wszyscy mamy takiego przyjaciela, który w tajemniczy sposób przestał istnieć, gdy tylko znalazł się w swoim związku. Widzisz to cały czas: mężczyzna, który poznaje kogoś i przestaje grać w koszykówkę i spędzać czas z przyjaciółmi, lub kobieta, która nagle decyduje, że kocha każdy komiks i grę wideo, którą lubi jej partner, mimo że nie wie, jak prawidłowo trzymać kontroler XBox. I to jest niepokojące, nie tylko dla nas, ale i dla nich.
