Psychologia

Uprzedzenia wobec niskich osób

KIEDY George Bush był prezydentem Ameryki, a Daniel Ortega prezydentem Nikaragui, pan Ortega zagroził anulowaniem lokalnego porozumienia pokojowego, które Amerykanie mozolnie wynegocjowali. Słysząc te wieści, rozwścieczony Bush szukał obelgi godnej przewinienia. „Ten mały człowiek”, warknął wielokrotnie, ociekając pogardą. „Ten mały człowiek”.

W rzeczywistości pan Ortega ma 5 stóp 10 cali (1,78 metra) wzrostu, co czyni go o ułamek cala wyższym od przeciętnego Amerykanina – i nie o tyle niższym od pana Busha, który ma 6’2″. Jednak kiedy pan Bush szukał atomowej, ale nie obscenicznej zniewagi, to właśnie wzrost był tym, którego natychmiast użył. W tym względzie nie był prezydencki: tylko, raczej, prymitywny. Dla naczelnych Homo sapiens ma tendencję do sortowania swoich samców według wzrostu.

Każdy chłopiec wie, praktycznie od urodzenia, że bycie „krewetką” jest prawie tak samo złe jak bycie kurczakiem, i to w dodatku blisko spokrewnionym. Nazwij mężczyznę „małym”, a zrozumie, że jest poniżany. Kiedy pan Bush nazwał pana Ortegę „tym małym człowiekiem”, jego naczelny męski móżdżek wiedział, co robi. Angażował się w to, co może być najbardziej trwałą formą dyskryminacji na świecie.

Uprzedzenie wobec niskich mężczyzn krzywdzi ich. Jest niesprawiedliwe. Jest irracjonalne. Dlaczego więc nie jest traktowane poważnie? Poważne pytanie: zwłaszcza jeśli zdarzyło ci się być niskim.

Najpierw złe wieści

Za radą naszych prawników, zatrzymujemy się tutaj, aby zwrócić uwagę na zdrowie psychiczne. Wysocy mężczyźni są zachęcani do kontynuowania, podobnie jak kobiety (dla których to waga, a nie wzrost, jest życiową zmorą – ale to już inna historia). Niscy mężczyźni, jednakże, kontynuują na własne ryzyko. To, co następuje, przygnębi ich.

Dyskryminacja ze względu na wzrost zaczyna się od momentu, gdy męskie istoty ludzkie stają się pionowe. Daj 100 matkom zdjęcia dwóch 19-miesięcznych chłopców, którzy są do siebie bardzo podobni, z tą różnicą, że jeden z nich ma wyglądać na wyższego od drugiego. Następnie należy zapytać matki, który z chłopców jest bardziej kompetentny i zdolny. Matki konsekwentnie wybierają tego „wyższego”. Gdy chłopcy rosną, znaczenie wzrostu jest im nieustannie wbijane do głowy. „Mój, jaki jesteś wysoki!” – piszczą z aprobatą krewni. Albo z pogardą: „Czy nie chcesz wyrosnąć na dużego i silnego?”.

Hierarchie wzrostu są ustalane wcześnie i utrzymują się przez długi czas. Wysocy chłopcy są traktowani z szacunkiem i postrzegani jako dojrzali, niscy są wyśmiewani i postrzegani jako dzieci. Wysocy mężczyźni są postrzegani jako naturalni „liderzy”; niscy są nazywani „nachalnymi”. „Jeśli niski mężczyzna jest zwykle asertywny, to jest postrzegany jako osoba o skłonnościach napoleońskich” – mówi David Weeks, psycholog kliniczny z Royal Edinburgh Hospital. „Jeśli jest introwertyczny i łagodnie uległy, wtedy jest postrzegany jako mięczak”.

Dr Weeks jest 5’2″, więc może mieć topór wojenny do szlifowania. Ale potrafi udowodnić swoje zdanie. Zwróć się, na przykład, do pracy dwóch amerykańskich psychologów, Leslie Martel i Henry Biller, których książka „Stature and Stigma” (D.C. Heath, 1987) jest szczególnie przydatna.

Panowie Martel i Biller poprosili kilkuset studentów uniwersytetu o ocenę cech mężczyzn o różnym wzroście, na podstawie 17 różnych kryteriów. Zarówno mężczyźni, jak i kobiety, czy to niscy, czy wysocy, uważali, że niscy mężczyźni – wzrostu od 5’2″ do 5’5″ – są mniej dojrzali, mniej pozytywni, mniej bezpieczni, mniej męscy; mniej udani, mniej zdolni, mniej pewni siebie, mniej wychodzący; bardziej zahamowani, bardziej nieśmiali, bardziej pasywni i tak dalej. Inne badania potwierdzają, że niscy mężczyźni są oceniani, a nawet oceniają siebie, negatywnie. Kilka ankiet wykazało, że niscy mężczyźni czują się mniej komfortowo w ustawieniach społecznych i są mniej zadowoleni ze swoich ciał. Mówi się, że Dustin Hoffman, aktor o wzroście 5’6″, spędził lata na terapii z powodu swojej małej postury.

Zachodnim ideałem dla mężczyzn wydaje się być wzrost około 6’2″ (i powoli rośnie, wraz ze wzrostem średniej wysokości). Powyżej tego wzrostu zalety dodatkowych centymetrów maleją, choć bardzo wysocy mężczyźni, poza uderzeniami w głowę, nie mają znaczących wad. I średni mężczyźni radzą sobie dobrze (choć zwykle będą mówić, że chcieliby być wyżsi, tak jak kobiety zawsze chcą być szczuplejsze). Mężczyźni, którzy cierpią to ci, którzy są zauważalnie niscy: powiedzmy 5’5″ i poniżej. W męskim świecie nie robią one wrażenia. W istocie, związek między wzrostem a statusem jest osadzony w samym języku. Szanowani mężczyźni mają „rangę” i są „podziwiani”: całkiem dosłownie, jak się okazuje.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *